„Zawsze możesz pomalować siwe włosy, ale to nie działa w przypadku zmarszczek. Jestem wdzięczna osobom, które zwracały uwagę na stan mojej skóry i szydziły z tego, że się starzeję. Gdyby nie oni, miałabym jeszcze pomarszczoną i nieszczęśliwą twarz!” – mówi Magdalena Kozłowska. Ma 37 lat, ale wygląda o dziesięć lat młodziej. W drodze do swojego ideału piękna próbowała wielu różnych kremów i serum, ale zadziałała tylko najprostsza metoda. Magdalena zgodziła się o niej porozmawiać i podkreśliła, że po niej zmarszczki nie wracają już od kilku lat. Oto jej historia...
Nigdy tak naprawdę nie przejmowałam się swoim wyglądem, i nie miałam z tego powodu kompleksów, regularnie przeprowadzałam zwykłe zabiegi pielęgnacyjne. Po spotkaniu z moim przyszłym mężem Marcinem całkowicie się zaniedbałam i uświadomiłam sobie to dopiero wtedy, gdy zaczęłam wyglądać jak staruszka.
Po spotkaniu Marcina całkowicie się zaniedbałam i uświadomiłam sobie to dopiero wtedy, gdy zaczęłam wyglądać jak staruszka.
Nasz związek trwał ponad 7 lat iw tym czasie urodziłam dwójkę dzieci. Do niedawna trwaliśmy w, jak to obecnie powszechnie nazywają „związku na odległość”. Marcin mieszkał w swoim mieszkaniu, ciężko pracował i przyjeżdżał do nas z dziećmi kilka razy w tygodniu. A potem znowu wyjeżdżał.
Od samego początku naszego związku czekałam, aż mi się oświadczy. To było moje marzenie!
Marzyłam o oświadczynach od 7 lat!
Po pierwszej ciąży myślałam, że wkrótce się pobierzemy. Ale tak się nie stało. Marcin ciągle przychodził i odchodził, a ja ciągle na niego czekałam...
Kiedy urodził się najstarszy syn Marcin i ja byliśmy bardzo szczęśliwi. Zaakceptował ojcostwo, opiekował się nami, we wszystkim mi pomagał. Czułam, że nas kocha, ale jakoś na swój sposób, szczególną miłością.
Mój syn miał już 2 lata, kiedy zdecydowaliśmy się na wspólne wakacje na kilka tygodni. Morze, słońce i piasek. Tak bardzo tęsknię za wakacjami!
Egipt, fajny hotel, ciepła plaża i jedzenie all inclusive było idealnie.
Na plaży nagle zauważyłam, że Marcin przez długi czas obserwował jakąś dziewczynę. Nic nie powiedziałam, ale się przejęłam. Na początku myślałam, że pociąga go coś konkretnego. Ale nieco później zmienił przedmiot swojej uwagi i zaczął równie uważnie podziwiać drugą dziewczynę, potem trzecią i tak dalej w nieskończoność!
Byłam wściekła! Wydawało mi się że przestaliśmy z synem istnieć dla niego.
Nawet na mnie nie spojrzał, bo nie mógł oderwać oczu od młodych dziewczyn!
Nie chciałam zostać zazdrosną suką, więc uspokoiłam się i zaczęłam analizować sytuację. Wszystkie dziewczyny, które oglądał przez kilka dni, łączyło jedno – wyglądały na 20, maksymalnie 25 lat! Oczywiście lubi młode dziewczyny, zwłaszcza że jest trochę młodszy ode mnie! A może to jest powód jego dziwnego zachowania w naszym związku?
Mam nawet z nim zdjęcie, na którym wzrok Marcina utkwił na pięknej dziewczynie z przeciwnej strony.
Marcin nigdy nie powiedział, że nie podoba mu się mój wygląd. Nigdy nie prosił mnie, żebym coś zmieniła, nic podobnego. Ale z drugiej strony nie było propozycji małżeństwa, na którą czekałam.
Te myśli mnie prześladowały. A przez nerwy zmarszczki tylko się pomnożyły i powiększyły.
Po powrocie z wakacji spojrzałam na siebie w lustrze i wszystko zrozumiałam. Ze słonecznego Egiptu oprócz pięknej opalenizny przywiozłam jeszcze więcej zmarszczek. Zbliżała się depresja.
Zaczęłam szukać w Internecie wszystkiego, co dotyczy odmładzania skóry, próbowałam różnych środków. Kilka tygodni później dowiedziałam się, że jestem znów w ciąży i troska o siebie zeszła na dalszy plan. Odpoczynek był owocny w dosłownym tego słowa znaczeniu. Oczywiście w takim stanie nie mogło być mowy o botoksie i chirurgii plastycznej…
Miałam ciągłe zawroty głowy, od myśli, że Marcin nie patrzy już na mnie jak na kobietę.
Ciągle kręciło mi się w głowie na myśl, że Marcin nie patrzył już na mnie jak na kobietę. I nawet chciałam dokonać aborcji. Bardzo się cieszę, że Marcin kategorycznie zabronił mi wtedy nawet o tym myśleć.
Tak urodził się nasz drugi syn. I znowu wszystko jest tak samo. Marcin nieustannie otaczał nas swoją miłością, troską i uwagą. Był z nami, ale nigdy nie proponował się ożenić. Do tej pory w moim mieszkaniu nie było ani jednej z jego rzeczy, z wyjątkiem szczoteczki do zębów. Przerzuciłam się na dzieci, starając się o tym nie myśleć.
Po zaprzestaniu karmienia piersią czułam, że jestem gotowa na powrót do walki o młodość i urodę. Po prostu nie mogłam zapomnieć o tych wakacjach i wciąż dostrzegałam namiętne spojrzenie Marcina na młode dziewczyny. W naszej relacji z nim nic się nie zmieniło. Wtedy wyglądałam na 45, choć nie miałam nawet 40.
Wyglądałam wtedy na 45 lat. I podjęłam decyzję!
A postanowiłam spróbować odzyskać młodość wszelkimi sposobami! Próbowałam wszystkiego: kremy, może 15 sztuk, mezoterapia, peelingi, byłam stałą klientką salonów kosmetycznych i tym podobnych. Wszystko to albo nie pomogło, albo zadziałało ale na krótko – skóra wygładziła się na jakiś czas, a potem zmarszczki znów wracały.
Potem spotkałam w kawiarni Alicję i Karolinę, dziewczyny, z którymi studiowałam na uniwersytecie. Wiele nas łączyło, byliśmy takimi pięknościami… Kiedy je poznałam, zaskoczył mnie ich wygląd — taki sam jak 15 lat temu!! W wieku 37 lat wyglądają na 25, możecie sobie to wyobrazić?
- Niesamowite! - Zamiast powitania wyleciało mi z wielkim podekscytowaniem. Patrzę na was i nie mogę uwierzyć własnym oczom! Alicjo! Karolino! Czy to naprawdę wy?!
- To my i nadal takie same! — odpowiedziały uśmiechając się i popijając koktajl przez słomkę.
- Pozwalacie sobie na picie alkoholu? W końcu ma taki negatywny wpływ na wygląd! Chociaż ja nie piję, ale to nie pomaga. Próbowałam domowych środków i profesjonalnego odmładzania w drogich salonach, a także wszelkiego rodzaju kremów, serum, botoksu… Cóż, w najlepszym razie skóra jest nawilżona i nabiera pięknego odcienia, a po tygodniu maksymalnie dwóch, nawet ten efekt znika. Chcę mi się po prostu płakać!
- Magdo, jakie domowe środki, jaki Botox, co robisz? Krótko mówiąc, wszystko jasne. Jedźmy do Karoliny, póki mężowie są w pracy, a dzieci w przedszkolu, napijemy się kawy. Kto z koniakiem, a kto z wrzącą wodą, porozmawiamy jednocześnie - uśmiechnęła się Alicja. Porozmawiajmy trochę, może będziemy mogli Ci pomóc.
- Magdo, jakie domowe środki, jaki botox, coś ty?
Brzmiało to intrygująco i od razu się zgodziłam. Ponadto Marcin następnego dnia wyjeżdżał w służbową podróż na 2 tygodnie i tego dnia całkowicie poświęcił się dzieciom. Miałam czas żeby trochę odpocząć.
Okazuje się, że dziewczyny również miały problem z starzeniem się, ale udało im się odzyskać dawny wygląd! I nie chodzili do kosmetyczek, nie używali różnych drogich masek, nie wydawali pieniędzy na kosmetyki. Prowadzili normalne, wygodne życie.
Teraz ich skóra wygląda świetnie, nie mają ani jednej zmarszczki, mimo że oboje pozwalają sobie na alkohol i uwielbiają chodzić do solarium, a to bardzo starzeje skórę. Wtedy nawet pomyślałam, że mój Marcin zjadłby Alicję wzrokiem.
Największym szokiem było jednak, gdy dowiedziałam się, jak uzyskali takie wyniki. Okazuje się, że pozbycie się zmarszczek jest łatwe i bezpieczne. Ich sekret odmładzania mnie wtedy zszokował!
Bardzo dobrze pamiętam to, czego doświadczyłam w pogoni za młodością. To było straszne! Przypomniałam sobie swoją depresję na tle ogromnych wydatków i ciągłych kłótni z Marcinem. Przypomniałam sobie, jak tydzień po Botoxie moja twarz była spuchnięta i bardzo obolała. I nienawidziłam siebie za to.
Po prostu żałowałam, że przeszłam przez to wszystko. Szkoda, że wszystko to poszło na marne, odmłodzić skórę trzeba było w zupełnie inny sposób. Ale nie zawiodłam się zbytnio, bo teraz dokładnie wiedziałam, co muszę zrobić.
Posłuchajcie uważnie tego, co powiedziała mi Alicja!
Na stan skóry wpływają czynniki zewnętrzne. Dodatkowo z biegiem lat skóra zatrzymuje mniej wilgoci, jest w niej mniej kwasu hialuronowego. Mniej aktywnie produkowane są kolagen i elastyna. Wysoki poziom stresu i złe nawyki tylko pogarszają sytuację. Istnieje jednak sposób na zachowanie młodości skóry przy wygodnym trybie życia.
Moje koleżanki zmieniły sposób myślenia i przestały przejmować się tak mocno problemami. Stres zabija młodość! Alicja i Karolina czytały swoje ulubione książki, piły świeże soki, jadły jagody, medytowały w parku i cieszyły się życiem bez względu na wszystko!
Rano i przed pójściem spać oczyszczały skórę i masowały twarz, szyję i głowę przez kilka minut. Uwierzcie mi, to lepsze niż markowa maska. Dowiedzieli się, jakich witamin brakuje w ich organizmie i spożywali je z jedzeniem lub kupowali w aptekach. Na przykład Alicja bardzo lubi jagody. Tak, tak, ta jagoda ma nie tylko poprawia wzrok, ale także odmładza skórę. To źródło bogate we flawonoidy i kwasy, które delikatnie i jednocześnie skutecznie odmładzają skórę, wypełniają ją witaminami i składnikami odżywczymi.
Ale główny sekret moje przyjaciółki ujawnili dopiero pod koniec rozmowy. Alicja dała mi Dermo-Pro! Miała zbędne opakowanie, ponieważ zamówiła Dermo-Pro w tym samym czasie, gdy facet zdecydował się jej go dać w prezencie. Ten mało znany środek zawiera kompleks naturalnych składników, które wzajemnie się wzmacniają i wspomagają odmładzanie skóry.
Byłam bardzo zaskoczona, że Dermo-Pro jest odpowiedni dla każdego, bez względu na wiek i rodzaj skóry!
Byłam bardzo zaskoczona, że Dermo-Pro jest odpowiedni dla każdego, bez względu na wiek i rodzaj skóry! Zadawałam sobie pytanie: czy to wszystko? To cały ich przepis na młodość! Czy możecie to sobie wyobrazić?
Dziewczyny powiedziały, że ten produkt można na razie zamawiać tylko przez internet - oficjalna strona producenta jest dostępna i w naszym kraju!
Byłam zszokowana. Nigdy bym nie uwierzyła, że na tyle prosta metoda działa, ale miałam przed sobą żywy dowód i więcej niż jeden. Chciałam uszczypnąć Alicję i Karolinę, wydawało mi się, że robią mi kawał.
- Ale to niemożliwe! Tak łatwo? – mruknęłam wtedy.
- Wierz lub nie, to oczywiście zależy od ciebie. Jeśli kochasz trudności, możesz spróbować sposobów, które chciałaś. Nie jestem sprzedawcą, nie muszę Ci nic sprzedawać. Jeśli chcesz, spróbuj. Jeśli nie chcesz, daj to komuś innemu, a sama nadal idź do drogiej kosmetyczki. Tylko proszę obiecaj mi, że nie weźmiesz więcej zastrzyków z botoksu. Obiecujesz? Alicja dopiła kawę z koniakiem i uśmiechnęła się.
- Ok, dziękuję. Ja na pewno już pójdę.
Nie wiedziałam wtedy, że ta rozmowa z przyjaciółmi zmieni moje życie...
Wymieniliśmy się numerami i poszłam. Nie wiedziałam wtedy, że te półtorej godziny wywróci moje życie do góry nogami...
Wróciłam do domu zdenerwowana, ale potem się uspokoiłam. Postanowiłam od razu skorzystać z rad moich znajomych, bo nie było w nich nic trudnego. Zrobiłam sobie gorącą kąpiel z bąbelkami, włączyłam muzykę i wreszcie się odprężyłam. Po kąpieli spróbowałam skorzystać z prezentu Alicji - Dermo-Pro.
Spojrzałam w lustro i zobaczyłam kobietę 45+. I mocno przekonałam się, że muszę wziąć się w garść. Od tamtej pory każdego dnia mojego życia kieruję się recepturą moich koleżanek – z Dermo-Pro.
Następnego poranka ponownie spojrzałam w lustro. Worki pod oczami nie zniknęły! Byłam rozczarowana.
Zaczęłam dzwonić do Alicji.
- Magdo, uspokój się. A jeszcze lepiej to się wyśpij. Widoczne zmiany są zauważalne jakoś po 5 dniach. Po prostu postępuj zgodnie z moją radą. Zapomnij o lustrze na 5 dni. Wtedy zobaczysz, co się stanie – odpowiedziała intrygująco Alicja.
Posłuchałam jej. Nie zmieniając niczego w pielęgnacji twarzy, codziennie stosowałam Dermo-Pro i starałam się nie patrzeć w lustro. Byłam naprawdę ciekawa, co będzie dalej. Wciąż nie wierzyłam, że bez drastycznych zmian w moim stylu życia nastąpi poprawa, ale liczyłam na najlepsze.
Regularnie dzwoniłam do koleżanek, wychodziłam z nimi na spacer i absolutnie przestałam się denerwować drobiazgami. Często się śmialiśmy, wymienialiśmy przepisy na smoothie i robiliśmy wspólne masaże. A potem pewnego ranka popatrzyłam w lustro, o którym naprawdę na chwilę zapomniałam. Spojrzałam i byłam bardzo zaskoczona. Stamtąd patrzyła na mnie kobieta z gładką skórą, a nie staruszka, którą byłam!
Zmniejszyła się ilość zmarszczek i w krótkim czasie zaczęłam wyglądać o wiele młodziej, bez zmiany wygodnego trybu życia i bez pomocy kosmetyczki!
Dobrze pamiętam ten dzień. To było niesamowite! Serce wyskakiwało mi z piersi, ledwo mogłam oddychać z tej radości i małego szoku! Udało się!!!
Przez następny tydzień moje życie było zupełnie inne niż poprzednie: żadnych kosmetyczek, żadnych specjalnych zabiegów. Poza tym, że każdy dzień mojego życia spędzałam z Dermo-Pro.
Znowu postanowiłam przez jakiś czas żyć bez lustra i nie liczyłam zmarszczek, chociaż już czułam, że się zmniejszają. Twarz wydawała się promieniować młodością: skóra stała się świeższa, bardziej miękka i elastyczna. Wydawało mi się, że zmarszczki jakby wypełniły się od wewnątrz.
Patrząc na siebie po krótkim czasie prawie zemdlałam od odbicia. Byłam prawdziwą pięknością, nie wyglądałam na więcej niż 30 lat!
Czułam się, jakbym była o 7 lat młodsza!
Wyobraźcie sobie, że właśnie teraz pozbyliście się siedmiu lat, a jednocześnie stresu, worków pod oczami i zmarszczek. Uczucia radości nie dało się wyrazić słowami. Tak się wtedy czułam.
Czułam, że jestem gotowa na podbój świata. Wyglądałam piękniej niż w młodości, promieniowałam szczęściem i nie mogłam uwierzyć własnym oczom!
Do powrotu Marcina z kolejnego wyjazdu pozostały 2 dni. Poleciałam na skrzydłach po nową sukienkę, wyobrażając sobie reakcję Marcina na moje zmiany. Dzieci też długo czekały na tatę, zwłaszcza na prezenty, które zawsze przywoził z podróży.
W dniu przyjazdu Marcina przygotowaliśmy uroczystą kolację i nawet po raz pierwszy od wielu lat upiekłam jego ulubione ciasto. Możecie sobie wyobrazić piękną żonę, a także gospodynię!
Marcin przyszedł właśnie wtedy, gdy ustawiliśmy wszystko na stole. Dzieci, słysząc dźwięk otwieranych drzwi, wyskoczyły na korytarz, by przywitać się z ojcem.
Drzwi się otworzyły i Marcin stanął w drzwiach z dużym bukietem kwiatów. W jego rękach były pudełka na prezenty dla dzieci. Chłopcy pobiegły do taty i kiedy mnie zobaczył, oniemiał. Prezenty z jego rąk spadły na podłogę.
Dzieci skakały z radości, rozpakowując prezenty. Marcin nie mógł oderwać ode mnie oczu.
Po kilku sekundach byliśmy sami na korytarzu. Marcin stał z bukietem, jakby oczarowany. Zaśmiałam się, biorąc kwiaty z jego ręki.
- Dzięki za kwiaty. Wchodź szybciej!
- Czy byłeś… u chirurga?” — Marcin nie mógł dojść do siebie.
- Nie. No to pocałujesz mnie, czy po prostu tam zostaniesz?
Marcin chwycił mnie w swoje ramiona i zaczął mnie całować, a ja głośno się śmiałam. Wydawało się, że promienieje radością i poczułam, jak bardzo mu się w tej chwili podobało.
- Już, już, wystarczy, postaw mnie, umyjmy ręce i idziemy jeść.
Cały wieczór Marcin nie był sobą. Kiedy położyłam dzieci, rzucił się na mnie jak za pierwszym razem. To była noc szalonej miłości, tak niezapomniana - od lat nie czułam się tak pożądana. Całkowicie wyczerpani zasnęliśmy dopiero rano.
Następnego dnia Marcin nagle zasugerował, że wszyscy razem jedziemy na wakacje na 10 dni. Zamknęli jakiś udany kontrakt w pracy i jako zachętę szef dał im urlop i wysokie wynagrodzenie.
Byłam na siódmym niebie - takiego naprawdę dobrego dnia dawno nie było u nas w domu!
W tym czasie byłam księgową i prowadziłam kilka firm, pracując głównie w domu. W najbliższej przyszłości nie spodziewano się żadnych problemów w pracy i mogłam z łatwością pojechać na 1-2 tygodnie, więc zgodziłam się bez wahania. Dzieci też były zachwycone!
Tym razem wybór padł na Tunezję. To był dwupokojowy apartament w bardzo dobrym czterogwiazdkowym hotelu. Oczywiście dobry hotel jest pełen pięknych kobiet i ja nie jestem wyjątkiem! Po prostu nie mogłam się doczekać, kiedy zobaczę zachowanie Marcina na wakacjach - na ile interesujące będą mu te wszystkie młode dziewczyny w bikini.
Cała jego uwaga była skupiona tylko na mnie. Tak, to było moje osobiste zwycięstwo!
Tydzień później już wylegiwaliśmy się na ciepłej tunezyjskiej plaży, ciesząc się niesamowicie czystym morzem i szumem fal. Marcin nie spuszczał ze mnie oczu i nie zostawił mnie ani na chwilę. Cała jego uwaga była przykuta tylko do mnie. Ani razu nie zauważyłam, aby patrzył na kogoś innego. Tak, to było moje osobiste zwycięstwo!
Odpoczęliśmy doskonałe, nie ograniczałam się w niczym, Marchin kupował mi wszystko, o co prosiłam. Opalałam się na maksa, umiarkowanie pozwalałam sobie na alkohol, na słodycze z bufetu, chociaż nie były wyjątkowo zdrowe. Oczywiście nie było mowy o żadnej specjalnej kosmetycznej pielęgnacji, po prostu nadal korzystałam z rad moich przyjaciółek i wzięłam ze sobą Dermo-Pro.
A wieczorami, gdy dzieci, wyczerpane po całym dniu, zasnęły, Marcin i ja piliśmy wino, stojąc na balkonie naszego pokoju, rozmawiając o czymś i obserwując wspaniały księżyc. Potem Marcin wziął mnie w ramiona i zaniósł do sypialni, gdzie namiętnie się kochaliśmy. Takiej namiętności nie było między nami od początku naszej znajomości. I tak było każdego dnia.Czułam się bosko!
Ostatniej nocy przed odjazdem, stojąc na balkonie, Marcin w tajemniczy sposób poprosił mnie o zamknięcie oczu. Zamknęłam oczy, słysząc, jak szybko wychodzi do pokoju i wraca.
- Otwórz! - powiedział podekscytowany Marcin.
Otworzyłam oczy. Przede mną na prawym kolanie stał Marcin. W dłoniach trzymał złoty pierścionek.
- Magdo, wyjdź za mnie! – Pociemniało mi w oczach. Czekałam na tę chwilę 7 długich lat!
Oczekiwałam od niego tych słów każdego dnia. Marzyłam o tym, często wyobrażałam sobie, jak mi to powie. Poczułam, że łzy szybko wypełniają mi oczy.
- Żartujesz? - wtedy nie mogłam powiedzieć nic mądrzejszego.
- Ani trochę! Jesteś najlepszą i najpiękniejszą na świecie, chcę, żebyś została moją żoną. Naprawdę! Nie chcę przychodzić i odchodzić. Chcę, żebyśmy zawsze byli razem!
Wybuchnęłam płaczem, rzuciłam się Marcinowi na szyję, wyszeptałam przez łzy: "Zgadzam się!"
Po powrocie do domu natychmiast złożyliśmy wniosek do urzędu stanu cywilnego.
Całkowicie zapomniałam o swoim wieku. W ciągu 10 dni odpoczynku na słonecznej plaży z Dermo-Pro odmłodziłam się o kilka lat.
W trakcie tych wszystkich wydarzeń zupełnie zapomniałam o swoim wieku. Ostrożnie i skrupulatnie oceniłam swój wygląd po powrocie. Tym razem po 10 dniach odpoczynku na słonecznym wybrzeżu z Dermo-Pro, odmłodziłam się o kilka lat. Tak więc, przy moich 37, wyglądałam olśniewająco - nie więcej niż na 27 lat!
Później zamówiłam nowe opakowanie Dermo-Pro ze strony, o której opowiadał moja przyjaciółka. W sklepach kosmetycznych tak naprawdę nie jest dostępny, tylko online. Nadal stosuję w celu utrzymania urody. Przed weselem wyglądałam jeszcze piękniej niż kiedykolwiek.
Nasze z Marcinem wesele było bardzo zabawne. Alicja była moją świadkową. Jestem jej i Karolinie wdzięczna za niezwykle prosty sekret odmłodzenia.
Marcin przyznał, że zawsze tak mnie sobie wyobrażał.
Później Marcin przyznał, że moja zmiana w wyglądzie doprowadziła go do szaleństwa. Powiedział, że potajemnie zawsze chciał, żebym tak wyglądała i że zawsze mnie tak sobie wyobrażał. Oczywiście nigdy mi o tym nie powiedział, bo nie chciał mnie obrazić. On jest bardzo czuły!
P.S. Przez ostatnie 3 miesiące jesteśmy z Marcinem oficjalnie mężem i żoną. Teraz jesteśmy zaangażowani w wymianę naszych dwóch mieszkanek na jedno wspólne, większe, w którym będzie przestronnie i przytulnie.
Teraz wyglądam na 27 lat. I przez ostatni miesiąc już nie korzystam z Dermo-Pro. W rezultacie wyglądam na dużo lepiej, niż do spotkania z Marcinem, i nawet po 7 latach relacji, nadal kąpie się w miłości mojego męża. To fantastyczne uczucie, na które zasłużyłam!
Odmłodziłam się o 10 lat. Moje marzenie się spełniło!
Moje marzenie się spełniło! I wszystko ułożyło się nawet lepiej, niż marzyłam! Tak, pomógł mi wypadek, kiedy spotkałam koleżanki z uczelni. Ale to była tylko szansa. Po prostu ją wykorzystałam.
Każdy ma taką szansę, ale wielu z powodu niekończącej się codzienności, braku pieniędzy i nieufności do wszystkiego ją traci.
Postaraj się zobaczyć swoją szansę zawsze i we wszystkim. W każdym wydarzeniu wokół ciebie. W ludziach, których spotykasz na swojej drodze życia. A kiedy ją zobaczysz, złap z całej siły! To jest największy sekret prawdziwego szczęścia i sukcesu. Wykorzystaj swoją szansę i zobaczysz - twoje życie będzie lepsze na tyle, na ile nawet nie możesz sobie wyobrazić.
Kiedy słuchałam koleżanki, początkowo nie wierzyłam, myślałam, że jest to niemożliwe. Ale w końcu skorzystałam z ich porady i spróbowałam Dermo-Pro. A więc, można było sceptycznie odreagować i iść dalej. I wtedy nic by się nie zmieniło! Co więcej, nie wiedziałabym nawet, że przegapiłam moją szansę ..
Dla tych, którzy są stanowczo zdecydowani, naprawdę postanowili stać się szczęśliwymi, pięknymi, atrakcyjnymi i nieodparcie pożądanymi, zrobię to, co zrobiła dla mnie Alicja. Pokażę, jak można znaleźć tę stronę producenta Dermo-Pro, o której opowiadałam. Po prostu kliknij na przycisk z napisem "PRZEJDŹ NA STRONĘ INTERNETOWĄ PRODUCENTA" poniżej i zobaczysz całą informację. Wszystko inne jest w twoich rękach.
Trzeba było mniej się opalać od samego początku! Od słońca zmarszczki się pojawiają!
Zwariowałaś? Wydaje mi się, że coś jest nie tak z głową, jeśli mężczyzna zachowuje się w ten sposób, a to jest w wieku dorosłym! Oczywiste jest, że będzie stale obserwował inne dziewczyny. Jeśli chodzi o Dermo-Pro, to z jego pomocą znacznie poprawiłam swój wygląd. Zmarszczek jest mniej, wszystko wyszło idealnie. Po co chodzić do drogich salonów i znosić nieprzyjemne procedury?
Tak, najpierw doprowadzić się do takiego wyglądu, a potem zastanawia się, dlaczego nikt ją za mąż nie bierze. Jasne jest, że wszyscy faceci lubią młode i piękne dziewczyny.